Wlałem swoje myśli na papier.Schowałem notatnik do szafki nocnej,która stoi obok moje łóżka.Starłem łzy spływające po moich policzkach i zszedłem na dół.
-Pa mamo.-Powiedziałem wychodząc z domu do szkoły.
-Pa skarbie.-Odparła ciepło się do mnie uśmiechając.
Szedłem w kierunku szkoły.Po drodze mijałem matki,które zaprowadzały swoje dzieci do przedszkola.Widziałem jak mężczyźni w pośpiechu wsiadają do samochodów i kierują się do pracy.Gdy
-Proszę przestań.-Wydusiłem gdy John przycisnął mnie do ściany i zaczął dusić.On tylko szyderczo się
zaśmiał.Nagle puścił mnie i upadł na podłogę.Ujrzałem przede mną [T.I].
-Nic cie nie jest?-Spytała i popatrzyła na mnie ze współczuciem.
-N...nie.Dziękuje za pomoc.-Powiedziałem.
[T.I]podeszłą do mnie bliżej i delikatnie otarła łzę spływającą po moim policzku.
-Chodź.-Mówiąc to wzięła mnie za rękę i pociągnęła mnie za sobą.
-Gdzie idziemy?-Zapytałem gdy ją dogoniłem.
-Zobaczysz.
Gdy doszliśmy na miejsce blondynka puściła moją rękę i usiadła pod ścianą.Gestem ręki pokazała mi żebym ja zrobił to samo.Podeszłem i usiadłem obok niej.
-Czemu mnie tu zabrałaś?-Zapytałem patrząc w jej piękne błękitne oczy.
-Bo tutaj nikogo nie ma.Możemy normalnie porozmawiać i nikt nie będzie ci dokuczał a mnie nie będzie tym wkurwiał.Przepraszam,że dopiero dzisiaj zareagowałam.Ciągle ich prosiłam by przestali się nad tobą znęcać,ale oni nie słuchali.Miałam już tego dość.Nie lubię patrzeć gdy cię poniżają.Strasznie mnie to wkurwia.-Gdy skończyła mówić przytuliłem się do niej i łzy zaczęły spływać po moich policzkach.Ona nieco zaskoczona odwzajemniła uścisk.Trwaliśmy tak 10 minut.
-Dziękuje.Jeszcze nikt nie był dla mnie tak miły jak ty.To dla mnie dużo znaczy.-Powiedziałam przerywając uścisk.[T.I] otarła moje łzy i delikatnie pocałowała mnie w policzek.
-Jak mogę ci się za to odwdzięczyć?Spytałem po chwili.
-Wystarczy,że już nie będziesz płakał i się uśmiechniesz.-Powiedziała ze szczerym uśmiechem.Ja też się do niej uśmiechnąłem.
-Jesteś uroczy.-Powiedziała i cicho się zaśmiała.
-Ty też.-Odpowiedziałam i nachyliłem się by pocałować ją w policzek,ale ona w tym czasie się odwróciła i złączyła nasze usta w słodkim pocałunku.Nie wiem czemu ale szybko się od niej oderwałem.Dziewczyna,która mi się podoba pocałowała mnie a ja przerwałem tę chwile.Byłem taki głupi.
-Przepraszam.-Powiedziała nieśmiało i się zarumieniła.
-Nie masz za co mnie przepraszać.-Powiedziałem i powtórzyłem to co ona zaczęła.
Przysunąłem się bliżej dziewczyny i objąłem ją w talii,a ona jedną rękę zawiesiła na mojej szyi,a drugą bawiła się moimi włosami.Nagle usłyszeliśmy za sobą pełen pogardy śmiech.
-Widzę,że [T.I] znalazła sobie chłopaka.Szkoda tylko,że wybrałaś sobie takiego leszcza.-Powiedziała Sabrina,a jej dwie towarzyszki Alice i Mandy się zaśmiały.Sabrina była najpopularniejszą dziewczyną w szkole,chodziła z Johnem.
-Czego kurwa tu szukasz?-Spytała [T.I] wstając.
-Twój chłopak cie szuka.No raczej już chyba były chłopak.-Powiedziała głupio się uśmiechając.
-Wypierdalaj stąd.-Powiedziała zbulwersowana niebieskooka blondyna podchodząc to Sabriny i jej kompanek.
-Okey.Zostawi cie z tym nic nie wartym lamerem.-Odpowiedziała jej patrząc w moją stronę.Byłem już przyzwyczajony do wyzwisk ale za każdym razem to bolało.
-Nie waż się tak o nim mówić.-Mówiąc to podeszła do niej jeszcze bliżej.
-Bo co mi zrobisz?-Sabrina popchnęła [T.I],ale [T.I] nie była jej dłużna i jej oddała,ale ona zrobiła to mocniej tak,że Alice i Mandy musiały złapać Sabrinę by nie upadła.
-Wynoś się z tond albo pożałujesz.-Powiedziała już bardziej spokojnie.Odwróciła się i podeszła do mnie.
-Nie przejmuj się nimi.-Szepnęła mi na ucho przytulając mnie.Odwzajemniłem to i patrzyłem jak Sabrina i jej przyjaciółki odchodzą.Blondyna odsunęła się ode mnie i połączyła nasze usta.Odwróciłem nas i lekko przycisnąłem ją do ściany.[T.I] znowu zaczęła bawić się moimi włosami.Była to najpiękniejsza chwila w moim życiu...którą ktoś musiał nam przerwać...
~@KoJeCzKa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz